poniedziałek, 31 grudnia 2007
And Happy New Year!!
Jednak przy okazji tej samej bitwy miałem okazje poturlać za Czarnych z Kapelanem. (BTW dobra rzecz przyspieszająca bitwy w Apokalipsie to zajmowanie się konkretnym rejonem stołu a nie swoją armią unikamy dreptania wokół stołu i oczekiwania.) Muszę przyznać, że o ile strzelanie 10" ciastkiem jest funowe to jednak nowa kompania z przerzutami to jest kwintesencja przeciągu i czadu.
Życzę więc Wam wszystkim by ten nowy rok był dla Was pełen równie zacnych odkryć a jak przy okazji będą one dotyczyć Waszych własnych armii to już w ogóle będzie super :). A jak nie ta armia to inna armia :)
niedziela, 30 grudnia 2007
Czy sami zabiliśmy fora rozpisek?
Co gorsza istnieje możliwość, że ta "super-ciekawe" rozpiski będą coraz częściej pojawiały się na turniejach. Forum rozpisek to nasz pierwszy szaniec przeciwko kolejnym kopią schematów więc może warto czasami nowym adeptom podsunąć też bardziej wymagające rozwiązania. Wiadomo, że część ludzi woli rozwiązania lekki, łatwe i przyjemne. Z kolei część nie ma czasu lub ochoty testować nowych wariantów więc jak przychodzi do wydawania pieniędzy na figury to kupują przysłowiowe herlaki. Jednak fakt, że Sokles jest postrzegany jako prze-ziom a nie jako nietypowe indywiduum ;) nastraja optymistycznie.
Jestem przekonany, że każdy woli grać czymś interesującym a nie kolejno xero-rozpą. W końcu wszyscy lubimy eksponować swoją indywidualność a nie być postrzeganym jako jedni z wielu. A jak się jeszcze da tym skutecznie pogrywać to już w ogóle super. Jedyny problem, że to wcale nie takie proste, złożyć odkrywczą, grywalną rozpiskę. Ale jak pokazuje Sokles, czy Vladdi w temacie z orkowymi zajawkami jak najbardziej wykonalne.
BTW Przypomniał mi się rozmowa Areckiego z Soklesem na DMP (chyba) obaj grali IW ich rozpiski powstały niezależnie ale i tak były identyczne:
A - Sokles moje rhinosy mają searchlighty?
S - Moje mają więć Twoje pewnie też.
A - Acha dzięki.
środa, 26 grudnia 2007
Jeszcze bardziej cyfrowo
Może to jest właśnie sposób GW na rozwiązanie problemu malejących zysków. Handel licencją na swoją twórczość. Z jednej strony możemy się cieszyć na kolejne gierki zwłaszcza, że Dawn of War był na prawdę strzałem w dziesiątkę i można liczyć na to, że kolejne produkcje będą trzymały zbliżony poziom. A MMO w świecie 40ki ma naprawdę wielki potencjał. I wątpię by THQ go nie wykorzystało.
Jeśli jednak GW będzie kontynuowało tą politykę istnieje ryzyko, że marinsów będziemy niedługo mogli znaleźć w tym:
niedziela, 23 grudnia 2007
IAA - zapowiedziana recenzja
Jednak nie oszukujmy się. O ile wrażenia estetyczne są ważne, o tyle istotniejsza jest zawartość merytoryczna. Jeśli kogoś interesuje jakie jednostki i formacje opisano w IAA, to tu znajdzie spis. Jak widać, na tej liście dominują super-ciężkie pojazdy, latacze oraz formacje apokaliptyczne. Jednostek mających zastosowanie w normalnych grach jest niewiele. W końcu tytuł zobowiązuje. Nie da się ukryć, że niektóre ciężkie czołgi są ciekawe np. Macharius Vulcan z 15 strzałami S6 AP3. Marinso-kosiarka. Natomiast czołgi z kategorii Malcador są dla mnie nie do końca zrozumiałe. 13AV z przodu, siła ognia lemana, dwa punkty struktury, a koszt punktowy dwóch lemanów. IMO lepiej wziąć dwa russy, no ale w Apokalipsie chodzi też o wystawianie właśnie takich fajnych modeli. Bo trzeba przyznać, że dla wszystkich wychowanych na Indianie Jonesie będzie to miły dla oka czołg. No i może dla miłośników fluffu.
Formacje imperialne nie są szczególnie ciekawe. Poza tym, że fajnie wyglądają, to ich zasady są mało specjalne. Jednak mają plus w postaci różnych wielkości jednostek - tzn. mamy np. squadron składający się z 3 czołgów, bądź kompanię składającą się z pojazdu dowodzenia i 3 squadronów. Mamy też większe atrakcje niż nawiązania do wojskowości- np. formacja defilerów naprawiających się na 4+ w pobliżu "defilera wszystkich defilerów" prezentuje się naprawdę ciekawie. Zwłaszcza, że można pomiędzy nie wetknąć brass scorpiona, który też będzie podlegał tej zasadzie.
Spora część formacji bazuje na modelach FW, które w pojedynkę mają ceny w najlepszym razie mało zachęcające. A ceny te pomnożone razy kilka robią się wręcz bardzo zniechęcające. Budowanie niektórych zgrupowań jednostek np. Elysian w Valkiriach może kosztować tyle, co nowa kompletna armia. Z malowaniem.
Oprócz dużych zabawek i mniejszych brygad w IAA są opisane modele, których można używać w normalnych grach. Na przykład bestię czy giant spawna, które były opisane już wcześniej a teraz ich zasady zostały updatowane. Na tyle skutecznie, że gracze w trakcie cyklicznych dyskusji o dopuszczaniu IA będą raczej cicho siedzieli. Natomiast dotychczas przeciwni wynalazkom FW gracze eldarscy, mogą zmienić zdanie gdy zobaczą zasady Night Spinnera. Guess z 7" blastem może wyglądać atrakcyjnie nawet pośród uszatego heavy supportu. Zwłaszcza, że jest to kwestia wieżyczki na czołgu. Ciekawie wygląda też przerośnięta zoantropa o nazwie Malanthrope. Stała sie monstrusem od czasu zasad testowych, co w połączeniu z robieniem instant killi może być kuszące. Z kolei Damoclass Rhino może być ciekawe dla armii Space Marinsów bazujących na rezerwach. Niestety Dearhwind Pody są flayerami, a może by się ktoś na taką (co prawda drogą w punktach) ciekawostkę skusił.
Podsumowując - Imperial Armour Apocalypse - dla większości graczy będzie ciekawostką. Raczej niczym więcej, ponieważ materiału dla ludzi nie grających w Apokalipsę jest w tej książce niewiele. Możliwe, że niektórzy znajdą coś interesującego dla siebie, jednak będą w zdecydowanej mniejszości. Natomiast jeśli ktoś grywa na duże punkty, to szanse na wypatrzenie czegoś ciekawego znacznie rosną. Zwłaszcza jeśli ma się modele z FW lub planuje takie zakupić. Zawartość książki odpowiada tytułowi, na szczęście cena nie i za tę jakość (chociaż już jest faq-ale przynajmniej jest) nie jest szczególnie wygórowana. Co rzadko można powiedzieć o produktach GW, a Forga to już w ogóle.
Wszystkiego najlepszego
sobota, 22 grudnia 2007
BBB - dodatek
Natomiast wracając do krwawego sportu niezawodny Yedli przygotował appendix do ostatniej notki w postaci paru ciekawych linków.
Tu znajdziecie starego BB na PCta. Prehistoria. Niestety nigdy nie miałem okazji w tą grę zagrać ale zastanawiam się czy może da się to uruchomić na komórce. Skoro dzięki jakiemuś sprytnemu emulatorowi da się pograć w Monkey Island...
Natomiast tu oraz tu znajdziecie serwisy do grania w BB po sieci. Nie miałem jeszcze czasu żadnego przetestować wiem tylko, że Jasiu aka Jezo (od nas z Pozka) na fumbbl'u pogrywa i nie narzeka. Mówił tylko, że tam cały czas obowiązują zasady 4to edycyjne (aktualne to 5) ale różnice nie są na tyle duże by to mocno komplikowało życie binarnego trenera. Jeśli więc ktoś z Was cierpi na deficyt przeciwników w swojej okolicy lub szuka nowych wyzwań może warto spróbować.
Jak widać oczekiwanie na drugą połowę 2008 można sobie urozmaicić całkiem ciekawymi substytutami. Ale można też wyjść normalnymi figurkami na porządne boisko i zrobić to jak prawdziwi mężczyźni, bez narażania się na łatkę dziecka neostrady ;);).
czwartek, 20 grudnia 2007
BBB czyli Blood Bowl Binarnie
O ile z nowymi grami jestem trochę na bakier i nawet nie umiem ocenić jakości grafiki którą prezentują screenshot'y (przynajmniej w odniesieniu do nowych tytułów) o tyle wiem, że na tą grę będę czekał. Bardzo mi się podoba deklaracja twórców o wierności planszowemu oryginałowi. Mam nadzieję, ze na słowach się nie skończy. Mam też nadzieję, że ta gra najzwyczajniej w świecie będzie "miodna" jak to się kiedyś pisało w prasie branżowej. A póki co możemy co najwyżej czekać.
Z jednej strony mam nadzieję, że ta gra może być tym czym Dawn of War był dla 40ki czyli naprawdę udaną promocją. Jednak z drugiej strony jeśli całość będzie dostępna na kompie niektórzy mogą dojść do wniosku, że te całe pamperki im są do niczego nie potrzebne. Mimo wszystko osobiście liczę na czar jaki towarzyszy wzięciu kostki do ręki i rzucenie jedynki by po chwili zrerolować ją na kolejną jedynkę. Tia, ma to swój specyficzny klimacik. Można to podsumować popularnymi słowami reklamy:
Runner - 80 000 GP
Team reroll - 60 000 GP
Dwie jedynki na łapanie - bezcenne
No a poza tym BB jest naprawdę tanią (przynajmniej jak na GW) i bardzo dobrą grą. Przynajmniej w mojej w pełni subiektywnej opinii :).
środa, 19 grudnia 2007
What's your name, what's your number...?
Eman już zaczął stosowne algorytmy (przykładowy algorytm wygląda tak - uwiodła mnie jego historia ;)) wprowadzać do sędziówki. Co prawda do pełnego wdrożenia systemu jeszcze bardzo długa droga, ale pierwsze jego przejawy można już zaobserwować. Wydaje mi się, że głównym problemem może być przekonanie ludzi do koncepcji ID. O ile z pierwszą 50tką nie będzie problemu a druga zostanie przekonana przez tych z pierwszej o tyle wraz z rosnącymi miejscami ludziom będzie to coraz częściej obojętne. Jeśli na turnieje się trafia od wielkiego dzwonu, w przerwie między pracą, rodziną i milionem innych zajęć to na pewno nie po to by się potem jeszcze zajmować jakimś rankingiem.
Oczywiście już powstało kilka koncepcji przydzielania zainteresowanym (lub nie ;)) numerków ID ale jak zwykle dyskusja się skończyła zanim na dobre się rozpoczęła.Jednak na doprecyzowanie kwestii zostało jeszcze trochę czasu bo realny czas wejście tej wizji w życie to przyszły sezon. Natomiast bardzo przemawiają do mnie "advanced ficzers" które stają się możliwe dzięki temu wg Emana. Nie mam pojęcia jakie dane sędziowka może przechowywać w sobie ale jeśli byłby to miedzy innymi limit punktowy można by przeprowadzać ciekawe obserwacje. Generalnie sporo ciekawych obserwacji statystycznych można by przeprowadzić zwłaszcza, że potencjalna ilość danych (przy aktualnej ilości turnieji w kraju) jest naprawdę "sycąca" :).
Generalnie dopiero ostatnio do mnie dotarło jakie możliwości daje taki system bo do tej pory postrzegałem tą koncepcję głównie przez pryzmat ułatwienia życia osobie odpowiedzialnej za ranking. Ułatwienia które może dla graczy mieć jedynie przełożenie w częstotliwości updatów tej zacnej tabelki do której sprowadza się cała liga. Jednak możliwość sprawdzenia wyników przeciw konkretnej armii w zależność od punktów lub klasy turnieju mogła by zaspokoić moją potrzebę statystyki. A jestem pewien, że jeszcze więcej ciekawostek uda się z tego wyciągnąć.
Jaki więc jest Twój numer?
wtorek, 18 grudnia 2007
Apokaliptyczne klimaty
Nie da się ukryć, że GW stara się dotrzymywać słowa danego w podręczniku do Apokalipsy o wspieraniu jej przy pomocy różnych dodatków umieszczanych w necie. Szkoda jednak, że "zwykła" 40ka nie zasługuje w ich oczach na takie wsparcie. Nie da się ukryć, że jakiś FAQ raz po raz by nie zaszkodził bo od Kodeksu Bloodzi już trochę czasu minęło. Zresztą gracze najbardziej czerwonych z czerwonych (ew. czarnych z czarnych) marinsów powinni się cieszyć, że ich armia wyszła przed Apokalipsą bo gdyby została opublikowana po, pewnie zamiast kodeksu dostaliby Datasheet z Death Company ;). Żarty, ale, chociaż z jednej strony cieszy, że powróciła namiastka Ulthwe Strike Force'u, czy jakieś zombi do współy z Wulfenami się gdzieś tam po wielkich polach bitew przewijają to jednak fajnie byłoby tym jednostkami a najlepiej armiami móc normalnie pograć też od czasu do czasu. Na takim zwykłym stole - starym dobrym 72" na 48" ;). I chociaż nie ukrywam, że podobają mi się nowe kodeksy i trafiają do mnie oferowane przez nie opcje o tyle ostatnio 40ka traci główny atut w moich oczach czyli bogactwo Army Listów. Coraz tego mniej niestety.
Pozostaje liczyć na to, że GW kiedyś jeszcze raz postanowi odciąć kupony od już raz wykonanej (i opłaconej) pracy i znowu coś z tych jednostek skleci. A jak nie to ostatnią deską ratunku widzę w załodze Bell of Lost Souls.
piątek, 14 grudnia 2007
Klasyk.
Bolter nie gra jednak w klimatach zazwyczaj kojarzonych z graczami szeroko rozumianych warhammerów. Wręcz przeciwnie:
Na miejscu GW wykorzystał bym tą piosenkę do promocji Apokalipsy w naszym kraju. Doskonale się zgrywa z długością "partyjki". Natomiast jeśli ktoś jest uzależniony od 40kowych klimatów i przerażeniem go napawa Sylwestrowa playlista może (znając DJ) tym hitem próbować przemycić coś...
... no przynajmniej znajomego. Z nazwy ;)
No i dla zainteresowanych link który musi być czyli wiki.
czwartek, 13 grudnia 2007
DMP kolejne i kolejne zgłoszenia
Mam wrażenie, że tak duże zainteresowanie DMP wynika z bardzo ciekawej formuły turnieju oraz decyzji organizatorów o braku wymogu pomalowania armii. Nie wiem na ile ta decyzja jest wiążąca ale im bliżej do turnieju tym trudniej będzie się z tego wycofać. A wydaje mi się, że pomimo sporej popularności, brak wymogu pomalowania jest co najmniej kontrowersyjny. W mojej prywatnej opinii jeśli coś ma w nazwie Mistrzostwa Polski to wiąże się z jakąś wizytówką naszego hobby. Może nawet udałoby się jakiegoś dziennikarza sprowadzić pomimo, że to weekend etc. Bo w końcu obojętnie o co chodzi ale słowa Mistrzostwa Polski działają. I trudno mi tą potencjalnie najważniejszą imprezę połączyć z niepomalowanymi figsami. Pomimo, że figsy GW są dosyć fotogeniczne to lepiej im w kolorze niż w szarościach.
Przyznaję szczerze, że jestem zadeklarowanym przeciwnikiem oceny malowania (ale to temta na osobną notkę) jednak jednocześnie jestem za wymogiem malowania na największych turniejach takich jak mastery czy DMP. Jest ich kilka w roku informacje o nich są z dużym wyprzedzeniem można się zmobilizować do malowania odpowiednio wcześniej lub znaleźć sobie malarza. Nie oszukujmy się granie przeciwko po prostu pomalowanej armii (nawet bez żadnych wychlastów) jest o niebo przyjemniejsze niż potyczka z jakąś szaro-metalową warbandą. A osoby "spoza branży" które zobaczą przez przypadek niepomalowaną armię na pewno długo się nie będą jej przyglądać. Takowa nawet skonwertowana niewielki większego wrażenie robi.
Jedyny plus zniesienia wymogu malowania to zwiększona frekwencja. O ile jednoznacznej zależności pomiędzy punktami a frekwencją nikt jeszcze nie udowodnił o tyle myślę, że przy malowaniu nikt wątpliwości nie ma. Jednak zostało wystarczająco czasu by ludzie jeszcze by ludzie zdążyli odpicować swoje armię. A jeśli ten turniej ich do tego nie zmobilizuje to już żaden tego nie zrobi. Natomiast ci których DMP przekona, że warto będą mieli z czym pojechać na mastery więc wszyscy na tym skorzystamy.
PS. Jeśli ktoś chce zabrać głos w dyskusji zapraszam.
środa, 12 grudnia 2007
Gratulacje !!
Ostatnio moje Imperial Navy zaginęła na którejś półce ponieważ wszelki moce przerobowe dla SG pochłaniał Blood Bowl ale w zaistniałej sytuacji czuję się zobowiązany by odnaleźć krążowniki i towarzyszące im eskortowce i pokierować tą armadą w jakiejś kosmicznej potyczce. Zwłaszcza, że ta gra jest warta tego by jej poświęcić trochę czasu. Dla mnie osobiście połączenie świata 40ki oraz tego:
to jedno z ciekawszych możliwych połączeń. A, że zasady są fajne, modele ładne, a koszty zabawy niskie no to w ogóle znikają jakiekolwiek opory. Pozostaje tylko kwestia czasu czyli kiedy w to wszystko grać ale bez BFG też jest ten problem więc jedna gra w tą czy w tą już różnicy nie zrobi ;)
sobota, 8 grudnia 2007
Czy się doczekamy... ?
Po pierwsze muszą sobie zdawać sprawę, że w tym segmencie istnieje sporo piractwo bo do tego by się o tym przekonać wystarczy bliższy kontakt z jakimkolwiek P2P. Jak czegoś nie można pokonać trzeba ta zaakceptować. A przy okazji można sobie zrobić bardzo dobry PR co teraz często jest ważniejsze od autentycznych intencji.
Po drugie gdy gracze będą mogli za darmo ściągnąć kodeks armii która ich do tej pory średnio pociągała dajemy im dodatkową szansę na zmianę zdania (i stan portfela – a o to GW chodzi). Jak dla mnie udostępnienie Codexu za free można potraktować jako akcje marketingową związaną z daną armią.
Po trzecie koszt kodeksu jest ułamkiem wydatków na nową bandę figurek a myślę, że papierowe wersje i tak by się sprzedawały. Nie oszukujmy się jeszcze nikt nie wymyślił fajnego systemu na kartkowanie pdf’ów. A bez tego naprawdę słabo składa się kilka pierwszych rozpisek. Nawet przy tych uproszczonych kodeksach jakie mamy aktualnie. Poza tym może nie wszyscy podzielają moje podejście ale do własnej armii kodeks mieć po prostu wypada.
Jak widać są argumenty za tym, że udostępnienie kodeksów za darmo w Internecie miałby spore plusy dla obu stron (dla naszej strony są dosyć oczywiste) . Pytanie czy w GW ktoś to postrzega w ten sposób. Jeśli nie miejmy nadzieję, że jakiś zawodnik(czka?) z GW Japan pojedzie na staż do Nottingham. A póki co w ramach trzymania kciuków możemy co najwyżej konsumować sushi.
czwartek, 6 grudnia 2007
Prezesi, dolary i darmowe gierki
A propos cen mam propozycję: złóżcie rozpiskę do nowej armii, potem policzcie jej koszt np. w tym miejscu a następnie pomnóżcie to razy 2,5 - macie koszt w PLNach. Pozostaje tylko to przetransportować przez ocean. Jakby ktoś miał pomysł na tanie załatwienie sprawy nie wiążące się np. z lotem balonem w obie strony to niech da cynka. Cała bitewniakowa Polska będzie mu wdzięczna :)
A w oczekiwaniu na figury za tanie dolary można się pobawić darmową gierką która Black Gobbo odświeżyło. Swego czasu była skitrana na starym www o 3 wojnie na Armageddonie (pisałem o tym nawet na starym blogu) ale niestety strona już znikła. A szkoda bo z tego co pamiętam było tam trochę fajnego fluffu. Jednak gra pozostała a ściągnąć ją można stąd. Jak znalazł na długie zimowe wieczory w przerwie świątecznej...
DMP - napięcie rośnie, i nie tylko
Tu się akcja zaczyna i dosyć szybko się rozwija. Niestety lub stety brak wyraźnej puenty tej dyskusji, ale co się odwlecze... ;). Zresztą ciekawość współ-forumowiczów względem "zza-kulisowych" wydarzeń została rozbudzona i w razie braku naturalnego wyjaśnienia sprawy zostaną DiSy czyli domysły i spekulacje. A tak bardziej serio to całą to dysputę osobiście uważam za niezła farsę z jednej strony jest Jaro który napisał coś podobno wulgarnego Vladiemu, nota bene na temat atmosfery kadry w której nie był czyli każde info ma z drugiej ręki, a z drugiej strony Vladdi który wybiórczo cytuje prywatną korespondencję na forum ogólnym. Generalnie po tych osobach nie spodziewałem się takiego obrotu sytuacji. Ale na szczęście część publiczna bardzo szybko się skończyła pytanie czy uda się chopakom wyjaśnić sprawę obojętnie czy na privie czy w trakcie challenge na najbliżym turnieju.
Natomiast na GV znalazłem takiego posta. W pierwszej chwili pomyślałem haha-lekko się moderuje - gupoty się czytuje. Ale potem przyszła refleksja, że właściwie przez każde forum przewijają się tego typu zawodnicy (no może poza ligowym ;)) i chyba niestety trzeba się przyzwyczaić do istnienia grupy "sora ale chcialem sie wypowiedziec a nie chcialo mi sie czytac postow wszystkich ".
Jak widać w różnym wieku różnie to wygląda ale generalnie z forami trzeba ostrożnie ;). Bo jak piszesz tak cie widzą itp itd ;). Natomiast na miejscu orgów DMP zrobił bym na bazie sporu Jaro i Vladda (kolejność alfabetyczna) sobie marketing. Na przykład w takiej postaci:
Taki żart sytuacyjny dla rozładowania napięcia :)
niedziela, 2 grudnia 2007
DMP - nadchodzi. Z przytupem.
Zmianą względem zeszłego roku jest powiększenie drużyn do 5 osób co zmniejsza wpływ pierwszego rzutu na pary w ramach meczu. Ta zmiana przeszła bez żadnej dyskusji natomiast reszta regulaminu a konkretnie na ile ma być zbliżony do regulaminu ETC wzbudziła zażartą dysputę. Na tyle zaciętą, że sam się do niej włączyłem. Trzeba przyznać że póki co wydarzenia wokół DMP spełniają warunki samego Hitchcocka na dobry thriller. Jak dalej tak będzie szło to boje się pomyśleć jak będzie wyglądała 5 bitwa ;). Oby tylko rozdanie Młotków nie padło ofiarą jakiś wydarzeń podnoszących napięcie i nie zaliczyło przypadkowego zgonu.
Osobiście jest mi obojętny regulamin i w sumie cieszę się, że nie muszę podejmować, żadnych decyzji w tej sprawie. Bo w tej kwestii póki co łatwych wyborów nie widzę. Wydaje mi się jednak, że chłopaki z 3city powinni wziąć decyzję na siebie zwłaszcza, że mają wszelkie możliwości przeprowadzenia zacnej "burzy mózgów". Oczywiście konsultacje nie zaszkodzą ale ostateczna decyzja powinna należeć do orgów a nie do osób których może w ogóle nie być na turnieju. Jednak zawodnicy z Trójmiasta mają dużą wprawę i doświadczenie w organizacji turniejów więc na pewno dadzą radę.
(UWAGA to jest polski hip-hop ale często powtarzają damy radę więc pasuje ;))
Tytany i nie tylko
a tu jego evil twin:
Jak dla mnie wyglądają jak Warlord Titan ale mój ostatni kontakt z jakimikolwiek referencjami w tej materii miał miejsce chyba już naście lat temu więc mogę się mylić. Teraz kolejny tytan i muszę przyznać, że obrazek jest całkiem zacny:
a tu kolejny w tym klimacie - ze specjalną dedykacją dla miłośników wszystkiego co krwawe i skrzydlate (tapeta jak się patrzy ;)):
I na koniec morał czyli jak każdy tytan skończy niezależnie od koloru, ilości czaszek oraz posiadanego arsenału: