niedziela, 8 czerwca 2014

Zielona matrioszka


Od jakiegoś czasu GW funduje nam serial pt. wypuszczamy orki. Co weekend dostajemy nowe jednostki wraz z zasadami publikowanymi w Białym Krasnalu. I szczerze mówiąc mam nadzieję, że finalnie dostaniemy kodeks bo prenumerata WD by mieć zasady armii raczej mnie kusi.


A same Orki przez długi czas mnie również nie kusiły bo najzwyczajniej w świecie miałem do ich uraz. Powstał on podczas mojej pierwszej i jedynej długiej przerwy od hobby. Gdy zaczynałem zabawę z 40ką w drugiej edycji to oczywiście zacząłem od chaosu. Jednak dostępność figurek do niego była na tyle niska, że stwierdziłem, że orki są na tyle "evil", że w sumie też się nadadzą. Miałem zatem trochę chaosu i całkiem sporą armię orków - przynajmniej jak na ówczesne standardy. No i nadszedł mroczny czas bez 40stki połączony z wyprzedażą która pożarła całą armię zielonych. I przez wiele lat uważałem, że sprzedałem to sprzedałem - nie drąż. Zatem orki które mi się podobały omijałem szerokim łukiem, bo nie chciałem kupować drugi raz tego samego. Nawet jeśli to samo "trochę" się zmieniło.

Jednak patrząc na najnowsze modele do orków stwierdzam, że ciężko będzie mi się oprzeć pokusie tym razem. Wyobraziłem sobie armie złożoną z różnej wielkości robotów czyli od meganobów do stompy przez kany, dredy oraz te nowe maszynki destrukcji. Taka armia zielona matrioszka.

Podejrzewam, że jej grywalność będzie zbliżona do równie elitarnego Deathwingu ale i tak ma swoje plusy. Dwa najważniejsze to, że wydaje się być mniej zasobo oraz czaso żerna niż zakupy na doprowadzenie posiadanej już (całkiem nie małej oględnie to ujmując) armii demonów do grywalnego stadium korzystając z 7 edycyjnego summoningu. A drugi to, że taka armia nie jest demonicznym summoningiem.

1 komentarz: