sobota, 3 stycznia 2009

Damnatus - recenzja

No i po długim czasie pełnym przepychanek, petycji i artykułów czy notek na wielu serwisach z różnych dziedzin, niemiecki film fanowski osadzony w świecie 40ki pt. The Damnatus ujrzał światło dzienne. Niestety jego twórcy nie będą mieli okazji stąpać po czerwonym dywanie na pierwszy seans swojego dzieła gdyż jego premiera odbyła się na tzw. nie legalu. Szczerze mówiąc dziwi mnie, że tak późno wyciekł ten film na serwisy wymiany plików bo od początku miałem przekonanie, że tak to się skończy. W końcu nie takie rzeczy wyciekały do Internetu przed premierą. Pomijając prawny aspekt całej sprawy cieszę się, że wreszcie tzw. szeroka publiczność (w tym i ja :))może się zapoznać z tym filmem i samemu ocenić tą sławną od długiego czasu produkcję. Jaki więc jest ten film?
Na pewno mocno 40kowy. Jest mrocznie i gotycko. Sama historia też jest można powiedzieć typowa dla 40ki choć nie brak jej swoistego uroku i napięcia. Oczywiście to co opowiadając ją niemieccy filmowcy mogli pokazać w dużej mierze wynikało z możliwości technicznych które były mocno ograniczone jak przystało na amatorski projekt. Jednak dosyć szybko można zauważyć, że nie próbowali unikać efektów specjalnych i jest trochę scen zrobionych w całości w 3d, bądź zdjęcia z blue box’a są łączone z jakimiś generowanymi tłami. Jednak po tych ujęciach bardzo często widać, że już minęło trochę czasu od momentu kiedy powstały i o ile posuwają akcję do przodu to widza nie oczarują. Nie jest to jednak większym problemem ponieważ nikt się chyba tu nie spodziewał jakiś porażających fajerwerków wizualnych rodem z Hollywood.
To co mnie najbardziej zaskoczyło w tym filmie to jego długość czyli prawie godzina i 50 minut. Niestety nie da się ukryć, że gdyby tą samą historię by opowiedzieć w czasie o 30-40 minut krótszym to byłoby to z korzyścią dla tego dzieła. Po prostu często oglądamy dłużyzny które pewnie miały służyć budowaniu jakiegoś nastroju, ale ich jedyny efekt to poczucie nudy które praktycznie w różnym natężeniu towarzyszy nam przez cały seans. I o ile o poziom efektów specjalnych trudno mieć pretensje do twórców o tyle o takie mocno średnie zmontowanie tego filmu można już jak najbardziej. Sama historia jest ciekawa ale brakuje jej jakiś szczególnie zaskakujących zwrotów akcji i smaczków. Scenarzyści chyba nawet nie próbowali nas zwodzić za nos i zaskoczyć czymś. Albo im to po prostu nie wyszło. To plus wspomniane dłużyzny nie służy filmowi.
Zdjęcia podobnie jak stroje czy lokalizacje to jak na projekt czysto fanowski są jak najbardziej poprawne a miejscami nawet dobre. Większość akcji dzieje się gdzieś w jakiś tunelach i innych kanałach i czasami trudno się ogarnąć w tym co się dzieje, po prostu brakuje jakiegoś odejścia czy oddechu. Jednak nie przeszkadza to, jeśli widz pozostanie skupiony, w podążaniu za akcją. Gra aktorska jest całkiem przyzwoita, żadnych popisów tu nie obejrzymy ale odtwórcy poszczególnych ról mają pomysł na zachowanie się przed kamerą w ramach swoich postaci i się go konsekwentnie trzymają. Oczywiście warsztat czy naturalność nie stoją na szczególnie wysokim poziomie jednak chyba nie o to w tym filmie chodzi.
Czytając dotychczas tą recenzję można odnieść wrażenie, że oglądanie Damnatus’a to raczej strata czasu jednak byłoby to złe odczucie. Bo nadal jest to film w świecie 40ki który opowiada przyzwoitą historię, a że czasami dłuuugo to zupełnie inna sprawa. Trudno mi jednoznacznie ocenić to dzieło bo jak pewnie każdy fascynat 40 millenium z utęsknieniem czekam na dzieło filmowe godne tego świata. Damnatus jest całkiem przyzwoitym filmem amatorskim lecz nawet w tej kategorii są produkcje o klasę od niego lepsze jak np. już kultowe star warsowe Troopers. Jednak zwłaszcza po odrzuceniu demek do gier to w dziedzinie filmowej fani warhammer nie są szczególnie rozpieszczeni więc nawet jeśli Damnatus nie jest oscarowy to jest tym rakiem na bezrybiu. I choćby z tego względu warto mu poświęcić tą godzinę pięćdziesiąt.