wtorek, 29 października 2013

Loading power


Nie będę ukrywał, że zdaję sobie sprawę z dość odczuwalnego spadku częstotliowości wpisów na tym blogu. I jeśli ktoś liczył na coś nowego to muszę go rozczarować. Dziś będę się tłumaczył.

wtorek, 22 października 2013

Too fast (?), too furious ('bout money)


Emeryt na forum Glorii Victis sprowokował dyskusję pytając czy obecne tempo wydawnicze zarzucone przez Games Workshop nie jest zbyt duże? I tak pomyślałem sobie że skrobnę kilka słów zwłaszcza, że o podobnej tematyce chciałem już pisać od dłuższego czasu. No i przy okazji dam sobie jeszcze chwilę na czytanie deksu siostrzyczek zanim o nim coś napiszę.

wtorek, 15 października 2013

Top 3


Ostatnio gdy ludzie, którzy wybrali się do Krakowa na Arenę odkrywali uroki Kazimierza po zmroku my - mocną ekipą choć głównie wiekiem, siedzieliśmy w Poznaniu przy degustacji Whiskey i gadaliśmy na tematy wszelakie. Jednym z nich było to, że taka degustacja pomimo paru wad ma też parę przewag nad wycieczką do smoczego grodu. I te ostatnie są z gatunku tych turbo istotnych dla ludzi z pewnymi cyferkami w numerze pesel.

Ale nie o przemijaniu miało być a o teraźniejszości.
Brutalnej teraźniejszości.

Bo w pewnym momencie konwersacja zeszła na tytułowy top 3 armii aktualnie występujących na stołach. No i przy pierwszych dwóch miejscach dyskusji większej nie było - Tau i Demony i to w tej właśnie kolejności wydają się dominować.

Tau to nie tylko Reptidy ale również cała reszta luf. Ale to jeszcze nie jest dramat. No prawie nie jest. Prawdziwą różnicę robią wszystkie te bonusy z systemów i markery. Tu no cover, a tu przerzuty a może plus do BSa i tak się ten shoting kręci.
Łącznie z tym w asssaulcie przeciwnika.

Demony to heraldzi grimory, wiadro turlania przed bitwą, mark tzeentcha i jazda z koksem. Czyli Moc, Energia, Książka. Ale nie oszukujmy się reszta armii też całkiem sprawnie działa. Zresztą póki co wydaje mi się to być kodeks o największej licznie grywalnych opcji, zwłaszcza spośród tych w twardych oprawach.

No i miejsce trzecie które poszło do Eldarów ale już nie jednogłośnie bo trochę dla zasady ale uznałem za stosowne zaprotestować. Bo choćby marinsi. Albo... i tu już trochę mi zabrakło konceptu.

Dark Angels? No niby jest ten RW ale to takie trochę 0-1 choć nie da się ukryć, że zabijać potrafi.
Gwardia? Fajna ale dopiero z sojusznikami no i trochę skilla wymaga. Etap że warunkiem koniecznym do jej obsługi był intelekt na poziomie paczki drożdży mamy już dawno za sobą.
Dark Eldarzy? Ujmę to tak. Na drużynówkach lepsi niż na singlowych turniejach. Zdecydowanie.
CSMi? Smoki i oblity to trochę za mało na aktualne stoły. Ale może się mylę.
Bladzie? Wyginęli.
Wilki? Niewiele ich więcej od czerwonych braciszków. A jak już ich widać to jako sojuszników odpowiedzialnych za reptajdy.
Szarzy Rycerze? To jest ciekawostka. Bo wydaje mi się, że ta armia ma spory potencjał na ta metę tylko mocno ukryty. Czy coś.
Necroni? Napór, fruwajki, mobilne troopsy. Tylko wyników brak.
Orki? Słabi nie są, ale czy są wystarczająco dobzi na podium. Nie sądzę.
Tyranidzi? No offence ale who cares - i tak "za chwilę" nowy deks.
A może siostrzyczki przypadkiem złamią system?

Puenty nie będzie za to zaproszę Was do podzielenia się waszymi typami na podium i w razie chęci resztę rankingu armii. Słitaśne komenty czekają.


czwartek, 10 października 2013

Coś jak reklama i wpis nie-dokońca sponsorowany


Po raz pierwszy na tym blogu, oczywiście o ile pamięć mnie nie myli.

Zadzwonił do mnie ostatnio Brat Tomasz którego z mojej perspektywy przedstawiać nie trzeba jednak może znaleźć się parę osób o mniejszym stażu w tym hobby nie koniecznie kojarzące zawodnika. Kiedy lata całe temu pojawił się na scenie turniejowej to na pełnym przytupie zarówno przy stole jak i poza nim. Jak to się mówi i do stołu i do tańca.
Czy coś.

A potem zniknął.
Jednak zostawił po sobie, poza masą anegdot, jedną inicjatywę która wywarła wielki wpływ na naszą scenę czyli forum Glorii Victis. Oczywiście strona to była inicjatywa wieloosobowa jednak Brat Tomasz był jednym z tych bardziej w to zaangażowanych. Cały czas pamiętam jak chopaki na którejś Wojnie Światów rozdawali ulotki reklamujące to forum. I jakie emocje towarzyszyły początkom jego działalności.

#Goodolddays

A teraz Brat Tomasz wrócił z sklepem w Pruszkowie - Galaktyka Gier. I oczywiście jednym z produktów oprócz planszówek i innych gier jest czterdziestka. I z tej okazji poprosił o trochę wsparcia medialnego.

Szczerze mówiąc w pierwszej chwili chciałem odmówić. Ten blog do tej pory raczej nie wiele miał wspólnego z jakimiś reklamami i wydawało mi się, że warto się tego trzymać. Ale w trakcie rozmowy przypomniały mi się wszystkie uodogdnienia serwowane swoim kontrahentom przez GW (jak choćby z tych artykułów - naprawdę warto przeczytać) i stwierdziłem zasady-srady, pomóc trzeba. Zwłaszcza, że w świetle ostatnich dyskusji na forum ligowym o wciąganiu młodych graczy do ligi nie wypadało odmawiać starej wydze zakładającej taki przybytek. Ale żeby nie było że daje tylko link i obrazek stwierdziłem że cały ten przydługi fluff przyda się by moje motywacje były ciut jaśniejsze.

Nie będę tej notki kończył, żadnym głodnym 'polecam!' czy innymi hasełkami bo nie byłem i nie widziałem. Ograniczę się jedynie do trzymania kciuków, każdy sklep fizyczny prowadzony przez ludzi którzy może i dawno mieli kontakt z turniejami ale za to naprawdę intensywnie może tylko pomóc. 

niedziela, 6 października 2013

Figurkowy PM


Choć na forum ligowym dzieje się ostatnimi czasy całkiem sporo - zupełnie jakby to był koniec sezonu - to obiecałem sobie, że nie będę tego komentował na blogu. Wychodzę po prostu z założenia, że większość omawianych tematów jak przykładow to od kiedy do kiedy ma być sezon średnio interesuje większość graczy. Ale jak mam być szczery to mam wątpliwości czy to co o czym chce wspomnieć będzie miało wiele większe audytorium.

Właściwie jedynym w miarę regularnie słuchanym przez mnie zagranicznym podcastem jest Inependent Characters. I właśnie tam znalazłem rozwiązanie nurtującego mnie ostatnio problemu. Problemu zarządzania figurkami, tymi które się maluje, dopiero skleja, czy czekają na podstawki. Po prostu któreś z kolei zaskakujące znalezisko np. jakiegoś sorrerera z którego będzie idealny herald zainspirowało mnie do refleksji że w moim wieku przy tej liczbie figurek same szare komórki to za mało by to ogarnąć. Oczywiście można się wspomóc Excelem które jest uniwersalnym lekiem na całe zło pierwszego świata ale ja chciałem coś bardziej dedykowanego. Przez moment zastanawiałem się nawet czy samemu się za tworzenie jakiegoś narzędzia nie zabrać ale doszedłem do wniosku, że to chyba byłby za bardzo angażujące czasowo na tym etapie. I tak łamiąc się z myślami odsłuchałem wspomniany podcast i okazało się, że nie jestem jedynym  z takim problem.

Rozwiązaniem zaproponowanym przez amerykańskich przyjaciół jest
KanbanFlow
I po zapoznaniu się z nim stwierdzam, że warto mu się przyjrzeć. Generalnie jest to narzędzia zaprojektowane z myślą o zarządzaniu projektami informatycznymi - jedno z wielu dostępnych w internecie. Mamy w nim kolumny których liczbę i tytuły sobie sami określamy. Oprócz tego mamy zadania które sami tworzymy. Ja osobiście przyjąłem klucz, że jedno zadanie to jeden oddział. A kolumny mają tytuły: W pudełkach, Sklejanie, Malowanie, Wykończenie, Done. I cały pic polega na tym, że zadania podążają w prawo do kolejnych etapów pracy.
Dzięki temu widzę ile mnie jeszcze czeka by skończyć demony. Wuchte. A niżej mam eldarów i kolejna wuchta roboty. I niby wiedziałem o tym ale jak zobaczyłem to rozbite na kolejne jednostki to moja percepcja sporo zyskała.

Narzędzie ma masę dodatkowych funkcji jak sub taski (używam do oznaczenia potrzeby zmycia farby) czy tagi lub kolory. Aplikacja działa z poziomu przeglądarki, dane są w jakiejś chmurze a całość jest trywialna i bardzo wygodna w obsłudze. No i jest to darmowa zabawa. Co prawda jest jakieś konto premium ale nie jest potrzebne do szczęścia.

Zdaję sobie, że sporo ludzi nie ma potrzeby uciekania się do takich pomocy bo doskonale wiedzą co w walizce, co na półce a co w pudełkach. Jednak dla tych którzy mają poczucie, że chaos zakrada się między nich a ich figsy taka pomoc może być nieoceniona. A na pewno warta przetestowania.

czwartek, 3 października 2013

Najazd na Berlin czyli podcast nr 35


Trzymajcie kciuki za to by nasze przeprosiny z mikrofonem jeszcze chwilę potrwały to może nam w ogóle uda się nadgonić tematy zasługujące na swojego podcasta. Zwłaszcza, że Games chyba nie zamierza zwalniać z tempem podawania nam kolejnych bodźców więc łatwo nie ma i nie będzie.
Dziś jednak będziemy z  Michem gadać nie o o nowościach z świata a bardziej o wycieczkach za granicę i to wyjątkowo nie do Serbii. A tak, konkretnie to o próbie podbicia Berlina przez lekką brygadę zmotoryzowaną z 3city. Co z tego wyszło przekonacie się po odsłuchu - zapraszamy:

Podcast nr 35 - Najazd na Berlin

W pewnym momencie nagrania coś wspominam o zdjęciach więc daje link:
Galeria